W końcu dotarliśmy do Manangu 3520m n.p.m . Jest to największa wioska na całej trasie i na pewno jedna z lepszych. W samym Manangu polecane jest zrobienie dnia aklimatyzacyjnego zanim wkroczy się w regiony ponad 4000m np.m . Tak też zrobiliśmy i my i było to bardzo dobre przetarcie przed tym co na nas czekało w kolejne dni. Inna sprawa, że wokół samego Manangu jest sporo do zobaczenia i najwzyklej w świecie szkoda tak po prostu ominąć te tereny i iść prosto Yah Kharki. Aklimatyzacja polega na tym aby wejść przynajmniej 300-400metrów wyżej niż bedziemy spać. W związku z tym, że sama wioska Manangu lezy na wysokości 3520m n.p.m weszliśmy na ponad 4000m n.p.m skad rozprzestrzeniały się nieziemskie widoki nie tylko na sama wioskę ale i na jedne z najwyższych szczytów na świecie jak i na wielki lodowiec Gangapurny, ktory przekształca się w nieziemsko krystaliczne jezioro. Sama wioska Manang ma również sporo do zaoferowania...można tam wymienić dolary na lokalną walute, można zadzwonić, skorzystać z internetu, który jednak chodzi bardzo wolno.